
Prezes PANA dla Rzeczpospolitej: Jak nadzór patrzy na atestację sprawozdań zrównoważonego rozwoju
Jacek Gdański, prezes Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego, był gościem programu Marcina Piaseckiego „Magazyn o biznesie”. Rozmowa dotyczyła atestacji sprawozdań zrównoważonego rozwoju.
Wywiad można obejrzeć na stronie internetowej „Rzeczpospolitej”. Poniżej publikujemy jego treść.
Marcin Piasecki: Panie Prezesie, PANA uczestniczyła w pracach nad pewnym rozwiązaniem, które ma dosyć skomplikowaną nazwę, czyli Krajowy Standard Usług Atestacji Sprawozdawczości Zrównoważonego Rozwoju 3002PL – „Usługa atestacyjna dająca ograniczoną pewność w zakresie sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju”. Przełóżmy ją na język bliższy naszym odbiorcom. Jest to ważny standard. O co w nim chodzi?
Jacek Gdański: Jak słusznie Pan Redaktor zauważył, już sama nazwa nowego standardu atestacyjnego, który został przyjęty w styczniu br. w Polsce i dotyczy usług atestacji sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju, nastręcza pewnych trudności, co może oznaczać – i oznacza – że mamy do czynienia z materią nieprostą, ale jednocześnie bardzo istotną.
Jak powszechnie wiadomo rok 2024 jest pierwszym rokiem obrotowym, za który określona grupa największych podmiotów, jednostek zainteresowania publicznego, ma obowiązek opublikować raporty zgodnie z Europejskimi Standardami Sprawozdawczości Zrównoważonego Rozwoju, czyli tzw. ESRS. Równocześnie od tej samej daty prawodawca wprowadził obowiązek atestacji tychże raportów przez firmy audytorskie i biegłych rewidentów.
Aby uczynić te raporty wiarygodnymi, Krajowa Rada Biegłych Rewidentów przygotowała standard, o którym właśnie z Panem Redaktorem rozmawiamy. Określa on, w jaki sposób firmy audytorskie mają ustosunkować się do tej nowej dla nich usługi. Prace nad tym standardem trwały od dosyć dawna. Polskie przepisy implementujące nową dyrektywę weszły w życie 1 stycznia br. i dosłownie kilka tygodni później Krajowa Rada Biegłych Rewidentów przyjęła nowy standard, a kilka dni później został on zatwierdzony przez Radę Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego.
Mamy zatem kompletną regulację, która dotyczy sposobu, w jaki firmy audytorskie i biegli rewidenci powinni podejść do atestowania raportów zrównoważonego rozwoju. Jest to imponujące tempo i chcę podkreślić, że w Agencji z naprawdę dużym uznaniem patrzymy na to, w jaki sposób samorząd, środowisko i rynek firm audytorskich odnieśli się do tej kwestii, ponieważ została wykonana naprawdę bardzo solidna praca.
Intrygujące w nazwie tego dokumentu jest sformułowanie, że jest to usługa dająca ograniczoną pewność. Jak rozumiem w momencie, w którym zostaną zastosowane procedury opisane w tych dokumentach, mamy pewność, ograniczoną, że to badanie zostało przeprowadzone według najwyższych standardów jakości. Czy dobrze to rozumiem?
Doskonale Pan Redaktor to ujął. Żeby rzucić więcej światła na tę terminologię przywołam to, co rynek zna już od wielu lat, czyli w jaki sposób określamy usługi świadczone przez firmy audytorskie w odniesieniu do sprawozdań finansowych. Jeśli firma audytorska bada roczne sprawozdanie finansowe, to jest to usługa dająca racjonalną pewność. Oznacza to, że takie badanie wymaga od firmy audytorskiej większego zaangażowania zasobów i przeprowadzenia większej liczby procedur. W konsekwencji jest ono oczywiście także droższe dla klienta. W zamian, to zapewnienie, które składa firma audytorska, oparte jest na większym zestawie przeprowadzonych procedur i zgromadzonych dowodów.
W przypadku atestacji sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju, prawodawca zastosował rozwiązanie analogiczne do tego, które w polskim systemie funkcjonuje w odniesieniu np. do półrocznych sprawozdań finansowych emitentów giełdowych. Tam również firma audytorska dokonuje określonych procedur i wydaje opinie z takiej usługi. To jest właśnie usługa dająca ograniczoną pewność. Ta „ograniczoność” może być trochę językowo niepokojąca, bo w powszechnym rozumieniu, jeśli pewność jest ograniczona może oznaczać, że nie jest taka, jaka być powinna. Odpowiadam – nie, to jest terminologia już dobrze utrwalona w międzynarodowych standardach i polskich przepisach.
Więc przyjęcie w regulacjach ograniczonej pewności jest racjonalnym działaniem zmierzającym do tego, żeby w pierwszym okresie atestowania sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju liczba procedur była racjonalna i pozwalała na sformułowanie właśnie takiego zapewnienia. Oczekiwania rynkowe są takie, iż z czasem ta usługa dająca ograniczona pewność może zostać zamieniona na usługę dającą racjonalną pewność. Czego biegły rewident nie może dać rynkowi? Nigdy pełnej pewności.
A czy nie jest za późno? Firmy audytorskie przygotowują się, wręcz już wdrażają, czasami już wdrożyły procedury związane z badaniem sprawozdań niefinansowych. Czy uchwalenie tych standardów oznacza, że będą one musiały zmieniać swoje procedury i dostosowywać się trochę na ostatnią chwilę? Niektóre sprawozdania będzie trzeba badać już w tym roku. Czy to nie sprawi kłopotu firmom audytorskim?
Myślę, że to pytanie nie jest pozbawione sensu, ponieważ standard obowiązuje od momentu zatwierdzenia go przez Radę PANA, czyli od 28 stycznia br., a usługi były kontraktowane wcześniej. Natomiast konstrukcja samego standardu jest taka, że odsyła on we wszystkich nieuregulowanych kwestiach do standardów, które maja już znacznie dłuższą historię na rynku – przede wszystkim do standardu KSUA 3000 (Z), który jest takim ogólnym standardem do wykonywania tego typu usług, jeśli nie ma standardu szczegółowego. Uchwalony standard odsyła też do nowego, międzynarodowego standardu 5000, który został całkiem niedawno opublikowany i też jest nowym rozwiązaniem.
Mogę powiedzieć, że analizując raporty które są na giełdzie możemy powiedzieć, że standard 3002PL został już zastosowany do atestacji sprawozdań zrównoważonego rozwoju przez firmy z grona tzw. wielkiej czwórki. Pewnie byłoby bardziej komfortowo, gdyby czasu było więcej, ale jak pamiętamy ustawa weszła w życie 1 stycznia, a przed tą datą tego standardu nie można było jeszcze przyjąć.
Na to nakładają się jeszcze kwestie związane z Unią Europejską i decyzjami Komisji Europejskiej, mianowicie mają się zmienić kwestie zarówno związane ze zrównoważonym rozwojem, jego celami i tempem wdrażania tych celów. W tej warstwie, o której mówimy, może również dojść do zmian. Komisja Europejska pracuje nad dokumentem o roboczej nazwie Omnibus, który ma ulżyć przedsiębiorcom w Unii Europejskiej m.in. w zakresie sprawozdawczości. Czy może zajść jeszcze jakaś inna zmiana?
W trakcie naszej rozmowy obraduje kolegium komisarzy w Brukseli i rzeczywiście zajmuje się dzisiaj tą tematyką. Musimy liczyć się z tym, że wymogi regulacyjne będą podlegały kolejnym zmianom w tym kierunku, o którym nowi członkowie Komisji Europejskiej mówią na różnych forach, czyli w kierunku redukcji obciążeń administracyjnych o 25 proc. Ponieważ jesteśmy na etapie propozycji zmian w dyrektywach, które następnie są transponowane do przepisów obowiązujących w Polsce poprzez zmianę ustawy o rachunkowości i ustawy o biegłych rewidentach, będziemy musieli poczekać na ostateczny kształt przepisów. To, czego możemy się spodziewać, to rzeczywiście trend związany z tym, żeby wymogi w zakresie raportowania zrównoważonego rozwoju zostały złagodzone, a zakres podmiotów, na które takie obowiązki są nakładane był zmniejszony. Tego się spodziewamy również w Agencji.
Na koniec zapytam, jak w Pana ocenie rynek jest przygotowany do kwestii sprawozdawania zrównoważonego rozwoju, zarówno ze strony firm jak i firm, które PANA bezpośrednio nadzoruje, czyli firm audytorskich. Jak to wygląda z Pana perspektywy?
Niezmiennie jestem przekonany, że w Polsce wykonaliśmy naprawdę dobrą pracę i zarówno podmioty raportujące, jak i firmy audytorskie są dobrze przygotowane do tego zadania. Po pierwsze, dla dużych podmiotów raportowanie kwestii środowiskowych nie jest żadną nowością. Czyniono to już na podstawie uprzednio obowiązującej dyrektywy NFRD, natomiast firmy audytorskie od początku opublikowania dyrektywy CSRD były mocno skoncentrowane na tym, aby budować swoje zasoby, programy szkoleniowe i relacje z klientami, które będą pomocne w realizacji tego obowiązku. Myślę więc, że dzisiaj nie jest to wyzwanie dla największych podmiotów, dla tej grupy, którą szacujemy na 130-160 podmiotów. Ten dane nie są precyzyjne, ponieważ dyrektywa i ustawa pozwalają na wyłączenia z tego obowiązku w określonych przypadkach. Uważam, że zdecydowana większość tych podmiotów będzie wykonywać ten obowiązek należycie i jestem również spokojny o to, że firmy audytorskie, które podejmują się atestowania, są do tego dobrze przygotowane.
Dodam, że PANA już dawno zapowiedziała, że zamierza w 2025 roku zrealizować w firmach audytorskich tzw. kontrolę tematyczną. Jest to narzędzie przewidziane w ustawie, które pozwala Agencji na przyjrzenie się pracy firm audytorskich, omówienie wyników tej pracy i opublikowanie wniosków, ale nie jest to narzędzie z naszego instrumentarium inspekcyjno-nadzorczego w wąskim tego słowa znaczeniu. Jednym słowem – w 2025 przyjrzymy się w jaki sposób firmy audytorskie podeszły do usługi atestacji sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju i sformułujemy wnioski, które będą podstawą do działania w roku 2026, gdzie liczba podmiotów zobowiązanych wzrośnie skokowo, o ile nowe regulacje Omnibusa tego nie zmienią.
Jak rozumiem w roku 2026 PANA rozpędzi ten walec kontrolny i zacznie badać z wielką dokładnością i skrupulatnością co się wydarzyło, jeśli chodzi o procesy sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju. Chyba, że się mylę?
O tym jak będziemy podchodzić do atestacji sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju w latach następnych, będziemy dyskutować po podsumowaniu kontroli tematycznej. Będziemy wtedy jako Agencja mieli znacznie lepszy wgląd, czy rynek stosuje jednolite podejście, czy praktyki i procedury są zaplanowane odpowiednio.
Nie chciałbym też tworzyć takiego kontekstu, że srogie ostrze Agencji będzie nakierowane na te kwestie w szczególny sposób. Ustawodawca wskazał, że nasze kontrole są planowane na podstawie analizy ryzyka i tak też będzie w przypadku sprawozdań zrównoważonego rozwoju. Jeżeli będą szczególne czynniki ryzyka, jeżeli będziemy mieli do czynienia z jakimiś nieprawidłowościami, które będą powszechnie znane, albo o których będziemy informowani, to będziemy na nie reagować. Na tym etapie nie uważamy, że atestacja jest jakimś szczególnie obciążonym obszarem w firmach audytorskich. Oczywiście jest to nowa usługa, więc z tego tytułu musi budzić nasze zainteresowanie i będzie budzić, ale nie mamy przesłanek, aby twierdzić, że ta usługa nie będzie należycie wykonywana przez rynek. Ja jestem optymistą.
Bardzo dziękuję i za rozmowę, i za ten optymizm.
Redakcja: PANA